Alkohol, FELIETONY

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Alkohol, czyli pić albo nie pić
Piotr Cieśliński, Wojciech Moskal
2009-07-08
Alkohol towarzyszy ludzkości od zawsze. Czy z tego związku czerpiemy
więcej korzyści, czy też może strat?
Alkohol towarzyszył ludzkości od zawsze. I to nie tylko nam, w pełni rozwiniętym Homo sapiens,
ale również naszym przodkom, i to nawet tym zajmującym bardzo odległe miejsce na
ewolucyjnej drabinie.
Zarówno człowiek, jak i inne naczelne pochodzą od zwierząt owocożernych. Jak sama nazwa
wskazuje, ich głównym pokarmem były owoce. A najlepsze owoce to te z dużą zawartością cukru.
Wabikiem, który kusił naszych praprzodków, był właśnie zapach etanolu produkowanego przez
drożdże zamieszkujące owe słodkie dary natury.
I tak przez miliony lat staraliśmy się przyzwyczaić do alkoholu. Nie do końca nam to wyszło -
taki np. ogonopiór uszasty z Malezji wypija dzień w dzień butelkę wina (oczywiście pod postacią
owocowego nektaru) i nie jest nawet podchmielony.
Przełom w "alkoholowej" historii ludzkości nastąpił kilka tysięcy lat przed naszą erą, gdy
człowiek - już jako osiadły rolnik - nauczył się (również zresztą wykorzystując drożdże)
produkować piwo i wino. Odtąd te dwa napoje nieprzerwanie towarzyszyły rozwojowi
cywilizacji, górując często pod względem konsumpcji nad zwykłą czystą wodą (głównie z tego
powodu, że akurat o czystą wodę w minionych wiekach, szczególnie w miastach, było naprawdę
trudno).
Oczywiste jest, że również dawniej alkohol, gdy spożywany był w zbyt dużych ilościach,
niekorzystnie odbijał się na zdrowiu. Jaka była skala tych problemów i ilu było alkoholików -
trudno ocenić.
Alkohol? Tylko nie to!
Dziś żyjemy już w innych czasach. Do posiłków pijemy przede wszystkim wodę (lub napoje
stworzone na jej bazie), a alkohol spożywamy głównie z powodów socjalnych. Z drugiej strony
dzięki rozwojowi techniki możemy go produkować na skalę przemysłową i może z wyjątkiem
krajów muzułmańskich alkohol jest na całym świecie jednym z najłatwiej dostępnych
produktów.
Wraz ze zwiększoną dostępnością spadała także cena. Skutek - na alkohol stać dziś praktycznie
każdego. To właśnie zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia sprawia, że nadmierne spożywanie
alkoholu jest dziś jednym z najpoważniejszych problemów zdrowotnych naszych czasów. I to
problemem głównie krajów rozwijających się.
Oczywiście alkohol ma również wielu zwolenników, którzy jak z rękawa sypią wynikami badań
wskazujących na to, że jego umiarkowane picie chroni nas przed tą czy inną chorobą. Ważne
jednak, aby plusy nie przesłoniły nam minusów. A tych drugich naprawdę nie brakuje.
Spór o alkohol wciąż więc trwa. Jak w przypadku każdej wymiany naukowych argumentów
jedna teoria może błyskawicznie zostać przedstawiona do konfrontacji z drugą. Przykład:
lampka wina dziennie chroni przed zawałem. Liczba publikacji, które to potwierdzają, jest z
pewnością bardzo duża. Z drugiej strony: lampka alkoholu zwiększa ryzyko raka piersi. Też
prawda - w lutym tego roku na Å‚amach "Journal of the National Cancer Institute" dowiedli tego
naukowcy z Anglii (konkretnie - jedna lampka wina dziennie lub odpowiadajÄ…ca jej dawka
innego alkoholu zwiększała ryzyko zachorowania na raka piersi o 12 proc.).
Oczywiście można wspominać o tzw. francuskim paradoksie. Dla przypomnienia - pomimo
niespecjalnie zdrowej diety i stylu życia Francuzi mają stosunkowo mały odsetek zgonów z
powodu choroby niedokrwiennej serca i będącego jej skutkiem zawału. Wyjaśnieniem tego
zjawiska miał być dobroczynny wpływ czerwonego wina, w którego spożyciu Francuzi należą do
przodujÄ…cych nacji.
Spory na ten temat trwają już od lat. Część naukowców podważa tę teorię albo przynajmniej
sugeruje, że to nie sam alkohol zapewnia tę ochronę, ale jego kombinacja z innymi
prozdrowotnymi czynnikami. Inni w ogóle nie wdają się w dyskusję o zawałach, za to
przedstawiają dane statystyczne, że o ile Francuzi serce rzeczywiście może i mają jak dzwon, o
tyle z wątrobą jest już zupełnie inaczej. Tu również przodują, tyle że pod względem liczby
rozpoznanych przypadków marskości tego narządu.
Co jeszcze można by powiedzieć o ciemnej stronie alkoholu?
Na przykład to, że według szacunków Komisji Europejskiej co czwarty zgon na drogach Europy
będący wynikiem wypadku miał jakiś związek z alkoholem.
Z kolei według naukowców z Kanady, którzy opublikowali swój raport w jednym z ostatnich
numerów czasopisma "The Lancet", alkohol jest przyczyną 1 na 25 wszystkich zgonów na
świecie. Niestety, najgorzej w tym zestawieniu wypada Europa - na naszym kontynencie alkohol
jest przyczynÄ… co dziesiÄ…tego zgonu.
Alkohol? Na zdrowie!
Przyjmijmy teraz rolę adwokata diabła i poszukajmy dobrych stron alkoholu.
Wiele badań dowodzi, że umiarkowane dawki alkoholu nie szkodzą, a często pomagają.
Naukowcy wykazali dobroczynne działanie alkoholu na serce, nadciśnienie czy sprawność
umysłową w podeszłym wieku dowiodło. Ba, z niektórych badań wynika, że jeśli tylko nie
przesadzamy z piciem, to alkohol może przyczynić się do zdrowszego i dłuższego życia (co to
znaczy "nie przesadzać" - czytaj poniżej).
Chroni serce.
Od lat badania pokazują, że umiarkowanie pijący rzadziej zapadają na choroby.
układu krążenia niż abstynenci i nadużywający alkoholu. Także z polskich badań Pol-Monica
przeprowadzanych w Warszawie wynika, że alkohol co najmniej o 40 proc. obniża ryzyko
śmierci wskutek chorób układu krążenia. Pijący (rozsądnie) mają wyraźnie niższe ryzyko zawału,
a jak już do niego dojdzie - większą szansę, że go przeżyją, i mniejsze ryzyko, że dojdzie do
następnego zawału. Być może to wyjaśnia fenomen Francuzów, którzy do codziennych posiłków
piją czerwone wino - wprawdzie jedzą oni tłusto i dużo palą, ale rzadko chorują na serce.
Badania przeprowadzone przez amerykańskie Narodowe Stowarzyszenie Udaru wykazało, że
jeden, dwa drinki dziennie zmniejszają także ryzyko udaru mózgu. Jeśli pijesz, to właśnie takie
dawki zaleca stowarzyszenie, choć nie zachęca niepijących do prewencyjnego spożywania
alkoholu. Na czym polega to ochronne działanie alkoholu? Naukowcy nie znają wciąż pełnej
odpowiedzi. Z badań m.in. wynika, że alkohol * podwyższa zawartość tzw. dobrego cholesterolu
we krwi, co opóźnia rozwój miażdżycy; * działa antyzakrzepowo; * obniża ciśnienie krwi; *
obniża poziom insuliny; * podwyższa poziom estrogenów (żeńskich hormonów).
Wydłuża życie.
Umiarkowane picie alkoholu przyczynia się do zmniejszenia śmiertelności i
wydłużenia życia - dowiodły badania w Chinach, Ameryce, Wielkiej Brytanii, we Włoszech.
Niektórzy przypisują ten efekt dobroczynnemu wpływowi na serce, bo to choroby układu
krążenia są główną przyczyną śmierci w krajach uprzemysłowionych, także w Polsce. Według
włoskich badań opublikowanych w 2000 r. pijący żyją średnio dwa lata dłużej niż abstynenci. I
nie jest to na pewno efekt związany z tym, że do niepijących zaliczani są byli alkoholicy, którzy
sobie zniszczyli zdrowie, zanim całkowicie przestali pić. Wykluczono też wpływ stylu życia.
Przeciwdziała nadciśnieniu.
RozsÄ…dne dawki alkoholu znacznie zmniejszajÄ… ryzyko
nadciśnienia u młodych ludzi - tak wynika z badań przeprowadzonych w połowie lat 90. przez
naukowców Uniwersytetu Harvarda. A naukowcy z Massachusetts General Hospital w Bostonie
twierdzą nawet, że umiarkowane picie może być jedną z metod ograniczenia ryzyka rozwoju
nadciśnienia u 20-40-letnich kobiet. Po przebadaniu 70 tys. pielęgniarek odkryli, że u tych,
które nie stroniły od alkoholu, ryzyko choroby było o 15 proc. mniejsze niż u całkowitych
abstynentek, a utrzymanie prawidłowego ciśnienia krwi oddala niebezpieczeństwo udaru mózgu,
zawału serca oraz zaburzeń w funkcjonowaniu nerek.
Utrzymuje w dobrej kondycji mózg.
Wiele badań dowodzi, że rozsądne spożywanie
alkoholu (bez znaczenia jest przy tym rodzaj - piwo, wino czy napoje spirytusowe) obniża ryzyko
zachorowania na Alzheimera i opóźnia starczą demencję. Jeśli więc nie unikasz procentów, ale
też znasz w tym umiar, to w starszym wieku zachowasz lepszą pamięć, koncentrację, sprawność
językową i zdolności poznawcze niż abstynent lub notorycznie nadużywający alkoholu.
Zapobiega cukrzycy.
Jeśli pijesz co najmniej pół drinka dziennie (ale bez przesady - nie
więcej niż cztery drinki), to masz większą szansę niż abstynenci, by uniknąć cukrzycy typu
drugiego, na którą najczęściej zapadają osoby starsze i otyłe. Ryzyko choroby maleje o 30 proc.
To wynik analizy 15 szeroko zakrojonych programów badawczych w Stanach Zjednoczonych,
Japonii, Finlandii, Korei, Holandii, Niemczech i Wielkiej Brytanii, w których przez 12 lat
śledzono zdrowie blisko 400 tys. osób. Do podobnego wniosku doszli fińscy naukowcy,
porównując pary bliźniąt, w których jedno z rodzeństwa spożywało alkohol w ilości
umiarkowanej, a drugie piło tylko okazjonalnie lub w ogóle (obserwowano 23 tys. bliźniąt przez
okres 20 lat). Przed pięciu laty naukowcy ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Padwie odkryli,
iż spożywanie alkoholu bezpośrednio poprawia działanie insuliny.
Jak pić, żeby przeżyć
Jeśli doniesienia o pozytywnym wpływie umiarkowanych ilości alkoholu na zdrowie są
prawdziwe, to pozostaje jeszcze pytanie: co znaczy "umiarkowana ilość"? Poniżej spróbujemy na
nie odpowiedzieć, ale trzeba mieć świadomość, że podane ilości są tylko orientacyjne. Tak
naprawdę "zdrową" ilość alkoholu każdy człowiek powinien ustalać indywidualnie ze swoim
lekarzem, bo organizm każdego człowieka działa i reaguje inaczej. Alkohol też nie idzie w parze z
niektórymi lekami.
W Stanach Zjednoczonych za rozsądną dawkę uważa się jeden drink dziennie dla kobiety oraz
dwa drinki dla mężczyzny. Przy tym jeden drink to taka ilość alkoholu, którą zawiera mała
butelka piwa (0,33 l), lampka wina (150 ml) albo kieliszek wódki (pięćdziesiątka) czy innego
spirytusowego napoju.
W innych krajach tolerancja dla alkoholu bywa większa. Na przykład w Australii, Włoszech i
Francji do umiarkowanie pijących są zaliczani mężczyźni, którzy raczą się trzema, a nawet
czterema drinkami dziennie. Kobietom wszędzie zaleca się pić mniej, bo ich organizmy gorzej
metabolizują alkohol ze względu na mniejszą aktywność enzymu zwanego dehydrogenazą
alkoholową. W ciąży zaleca się całkowitą abstynencję - alkohol bez przeszkód pokonuje barierę
łożyska oddzielającą krwiobieg matki od krwiobiegu dziecka.
Z wiekiem możemy sobie pozwalać na coraz większe drinki. Zwłaszcza mężczyźni. W ich
przypadku zalecane przez brytyjskich badaczy dzienne ilości alkoholu to: lampka wina (lub jej
równowartość) do 34. roku życia, dwie lampki do 44. roku życia, trzy do 54., cztery do 84. roku
życia i pięć (cała butelka!) po 85. roku życia. Mniejszą swobodę mają kobiety. Na drugą lampkę
wina mogą sobie pozwolić dopiero po 44., a na trzecią - po 74. urodzinach.
Uwaga, podane dawki nie kumulują się! Nie można ich więc "zaoszczędzić", nie pijąc przez kilka
dni, by potem w weekend spić się na umór. Niektórzy lekarze sugerują, by raz w roku na kilka
tygodni całkowicie odstawić alkohol, żeby wątrobie - która jest oczyszczalnią naszego organizmu
- dać czas na zregenerowanie się.
Jak pić, by nie zaszkodziło?
Pij wolno, sącz, a nie łykaj. Wypicie jednego drinka powinno ci zająć godzinę. Większość ludzi,
pijąc w takim tempie, nie odczuje negatywnych efektów alkoholu.
Nie pij na pusty żołądek. Zjedz coś przed piciem i w trakcie (zwłaszcza pokarm wysokobiałkowy -
mięso, ser, orzeszki). Dzięki temu proces przyswajania etanolu zacznie się później i będzie
rozciągnięty w czasie. Pamiętaj, że gazowane drinki i piwo szybciej uderzają do głowy. Zawarty w
nich dwutlenek węgla przyspiesza wchłanianie etanolu.
Pij alkohol tylko wtedy, kiedy rzeczywiście masz na to ochotę. Jeśli nie masz, to odmów drinka
albo go odstaw i zapomnij. Najlepiej zamiast drinka weź do ręki sok.
Żeby nie przesadzić z piciem podczas towarzyskich spotkań, przedzielaj kolejne drinki jakimś
niealkoholowym napojem, staraj się też opuszczać kolejki. Ruszaj się, nie siedź przy stole -
szybciej uświadomisz sobie, że masz już dość. Jak ognia unikaj alkoholowych zawodów i ścigania
siÄ™ w piciu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl