Almost.Normal.2005.LiMiTED.DVDrip.XviD-ShysteR, Napisy

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:27:PRAWIE NORMALNY00:02:05:Spalony...00:02:19:Catherine Great urodziła syna.00:02:22:Peter jednak miał wštpliwoci co| do pochodzenia dziecka.00:02:26:Nikt właciwie nie wierzył, że dziecko| jest jego, ale tak naprawdę, nie dbali o to.00:02:37:Jakie pytania?00:02:39:Jakie wštpliwoci?00:02:43:Cokolwiek...?00:02:57:Profesorze Jenkins!00:03:01:Profesorze Jenkins!00:03:04:Czeć Steven.00:03:05:Upucił Pan to.00:03:10:Dziękuję.00:03:13:wietnie Pan dzi wyglšda.00:03:30:Słucham?00:03:32:Przyjedziesz do domu w ten weekend?00:03:36:Nie przyjadę.00:03:38:Przyjedziesz.00:03:40:Julie, nie przyjadę, muszę naprawić| samochód. Mam kupę pracy ze| studentami, nie wyrobię się.00:03:49:Po prostu nie mogę zafundować| matce kolejnego dramatu w ten weekend.00:03:53:Twoi rodzice robiš przyjęcie| na 45. rocznicę lubu, przyjedziesz.00:03:57:Nie przyjadę.00:04:01:Ależ tak, przyjedziesz. |Brad, wszystkiego najlepszego.00:04:16:I tak nie przyjadę.00:04:23:Boże, jako dziecko uwielbiałam jedzić na kucyku.| Miałam aż 14 orgazmów w cišgu godziny.00:04:31:Nie żeby Jackson był aż tak dobry,| ale przede wszystkim lubi brawurę.00:04:35:Kochanie nie teraz.00:04:36:Kiedy Jackson i ja chodzilimy| na randki, on leżał na| mnie i narzekał że mu zimno.00:04:41:Wnerwiało mnie to i uwiadomiłam| sobie, że on ma alergię na cipki.00:04:51:Nalać ci wina?00:04:53:Ja nie piję, niestety.00:05:03:Proszę.00:05:06:Dziękuję.00:05:30:O mój Boże!00:05:34:Jak ty możesz z niš| pracować? Od 9 do 17?00:05:39:Słucham?00:05:41:Ale jestem wdzięczny, że cię| przyprowadziła. Ponieważ jeste milutki.00:05:48:Zaraz wracam.00:06:01:O Boże!00:06:16:Jak sšdzisz, niektórzy ludzie mylš, że piewam jak Mandy Patinkin.| Inni, że trochę jak Liza, wiesz, taka męska wersja.00:06:30:We mnie.00:06:34:Mam afrodyzjak.00:07:13:Możemy pójć gdzie na kawę?00:07:23:Co?00:07:29:Dziękuję.00:07:31:Wspaniale wyglšdasz.00:07:34:Steven, muszę Cię przeprosić.00:07:37:Za co?00:07:38:Za to wszystko, za kawę.00:07:43:Wiesz, że mam 40 lat.00:07:46:To tak jak mój ojciec. Jest gejem. Moja| mama i on rozwiedli się niedawno.00:07:53:Mam na myli..., nie byłem| pewien, czy ty jeste gejem...,|ale wiedziałem, że jeste inny.00:08:02:Nie wiedziałe, że ja jestem| gejem. O cholera, przepraszam.00:08:06:Nie, nie.., nie zupełnie. Ja i| Twój ojciec, ten sam wiek, zainteresowania.| Pewnie obaj słuchalismy rock'a w 73.00:08:15:Słuchaj, powinienem już ić.00:08:52:Moje maleństwo!00:08:55:Czeć mamo.00:08:58:Witaj synu. Nie miałe| kontroli alkomatem? Teraz| cholera stojš wszędzie.00:09:03:Witaj tato, po co te okulary przeciwsłoneczne?00:09:06:Operacja zaćmy, nie mogę ich zdjšć,| zanim ten cholerny Bill Dempson mi nie pozwoli.00:09:10:Nie może dojrzeć niczego,| czego nie ma przy samej twarzy.00:09:13:To nie prawda.00:09:14:To jest Louise, kochanie.| Zawsze przeciwny...00:09:17:Oh, chod tu, niech Cię uciskam.00:09:19:Witam, panno Baker. I pana również.00:09:22:Przyjanilimy się z twoimi rodzicami| jeszcze zanim się urodziłe.00:09:26:Nadal mówi do mnie "Panno Baker".| Ej Louise...00:09:33:Jak dobrze być w domu.00:09:41:Mocna szkocka prawda, Charlie?| - Tak.00:09:43:Bob, wyjd na zewnštrz.00:09:46:Robię drinka!| - Nie!!!00:10:06:Wszystkiego najlepszego| z okazji 45. rocznicy.00:10:09:Spójrz tylko. Jak on się sprawuje, Terry?00:10:11:Jak zaczarowany, panie Jenkins.00:10:13:To wietnie, wracajmy do stołu.00:10:15:Nie chce pan się przejechać?| Może po paru głębszych.00:10:30:Brad?00:10:35:Bill Dempson...00:10:37:A niech mnie...,| ile to czasu minęło?00:10:41:Kochanie, to jest Brad. Bylimy| najlepszymi kumplami w szkole redniej.00:10:45:Jestem nawalona.00:10:48:Skarbie, usišd gdzie i skrzyżuj nogi.00:10:53:Twój ojciec był u mnie.00:10:55:Kto by pomylał, że Bill| Dempson zostanie lekarzem.00:10:58:O Tobie można powiedzieć to samo,| tylko że ja jestem prawdziwy.00:11:03:Witam panów.00:11:07:Julie, wyglšdasz wspaniale.00:11:09:Dobrze się bawicie?00:11:11:Pracujemy nad tym.00:11:17:Wy dwoje, zawsze trzymalicie się razem w szkole,| a ona wyszła za Twojego brata.00:11:22:Jak to się stało?00:11:25:Przestałe się odzywać...00:11:27:To ty przestałe się odzywać do mnie.00:11:29:Więc co się stało?00:11:31:Cóż, mówiłem Ci, że jestem pedziem.00:11:35:No tak.00:11:43:Co?00:11:45:Gdzie jest Farrah?00:11:53:Miałem nadzieję, że to mnie| wyprostuje. (homo => hetero)|- Twoi bratankowie.00:11:58:Zgadza się.00:12:01:Schowam zdjęcia do Twojego portfela.00:12:07:Spójrz na to..., Dwayne Twillis. W| szkole redniej, ujawnił się, że jest gejem.| Zmarł na AIDS w latach '80.00:12:15:Nigdy nie powiedziałem mu, że byłem gejem.| - Spójrz, Yolanda Smith.00:12:22:Roland Davis. Najprzystojniejszy, najlepiej| zbudowany. Zawsze się w nim kochałem.| A on nie miał pojęcia o moim istnieniu.00:12:31:Zdradzić Ci tajemnicę,| zawsze chciałem pójć z| Rolandem na "Blue Jean Ball".00:12:36:"Blue Jean Ball", co za dno.| Inne szkoły miały normalne| bale, a my mielimy "Blue Jean Ball".00:12:42:Żenujšce, a ty byłe tak pijany, że| Keith musiał odwozić Cię do domu.00:12:50:A rok póniej zmarł.00:12:52:On był tym lepszym bratem,| to za niego powinna była wyjć.00:12:55:Pamiętasz jak się poznalimy w Lincolnie?| Upuciłam ksišżki, wtedy wiedziałam,| że poznaję kogo wyjštkowego.00:13:03:Piłe? Do ciężkiej| cholery Brad, obiecałe!00:13:09:Cišgle łamiesz obietnice!00:13:11:Kurwa, uspokój się.00:13:13:Co jest z Tobš nie tak?00:13:15:Włanie stuknęła mi 40-stka,|jestem gejem i wcišż samotny.| Złóż sobie to do kupy.00:13:18:Chryste! Kiedy się obudzisz| i zrozumiesz, że progejowscy Republikanie, którzy zawetowali| obydwu Bushów, nie będš się nad Tobš użalać.00:13:24:Zrozumiesz mnie wtedy, gdy pewnego dnia Ty się| do kogo umiechniesz, a ten kto kopnie Cię| w dupę, bo będziesz dla niego mało atrakcyjna.00:13:30:A co Ty masz do mojej atrakcyjnoci?00:13:33:A co ty wiesz o moim gejostwie? Czy| wiesz, jakie jest życie w wiecie, w| którym nikt nie zwraca na ciebie uwagi?00:13:37:Julie, kobiety sš o siebie nawzajem zazdrosne.| A czy ty wiesz jak byłoby mi przyjemnie,| gdyby kto powiedział, że mam fajny tyłek.00:13:48:No więc, nie potrafię naprawić samochodu,| ale Judy Garland pewnie umie.00:13:53:Zgubiłam się, przy Judy| Garland naprawiajšcej samochód.00:13:57:Julie, ja zawsze będę inny.| Chciałbym stać się normalny.00:14:04:Normalny? Ok, możesz mieć moje normalne| życie, normalnš pracę, normalnego| męża, którzy pieprzy się z sekretarkš.00:14:21:Czy to moja kolej? Poczekajcie,| mam wietne słówko.00:14:29:Co?00:14:31:Pokaż im.00:14:45:Cholera.00:14:48:Potrzebujesz pomocy?00:14:50:Nie, nie, ja tylko chciałem| trochę posprzštać.00:14:54:Ja tu jestem od tego.00:14:56:Rozmawiałam z paniš Longworth na przyjęciu.| Powiedziała, że jej Theresa wyglšda wspaniale,| jest w miecie. Powiniene gdzie wyjć.00:15:06:Mamo, jestem gejem. Ile razy| będziemy do tego wracać?00:15:11:Dobrze, już dobrze.00:15:13:Nie, nie jest dobrze. Czy za| każdym razem, kiedy jestem w| domu, muszę Ci to tłumaczyć?00:15:17:Nie chcę Cię widzieć w tym domu| z żadnym facetem, jestemy| normalnymi ludmi ze redniej klasy.00:15:24:Cóż, nie martw się mamo, nie przyprowadzę| do domu zięcia. Nie słyszała,| że wszyscy cowboye stšd odeszli?00:15:30:O czym ty mówisz?00:15:33:Mówię że...! Chcę powiedzieć, że| Ty i tata stworzylicie wspaniałš| rodzinę, żadnych odchyleń.00:15:38:Wychowała trzech wspaniałych chłopców.00:15:40:Jeden z nich odszedł od ciebie za wczenie,| ale wszyscy mówili, że Keith i ja| bylimy tacy podobni.00:15:48:Keith nie był aż tak inny.00:15:53:Przepraszam, nie miałam tego na myli.00:15:58:Jasne, nie ma sprawy.00:16:02:Dokšd idziesz?00:16:04:W miejsce, gdzie nie| będę tak cholernie inny.00:16:11:Bob, ta zmywarka jest do dupy!!!00:16:18:Ok chłopcy, stańcie w kolejce.00:16:26:Potrzebuję wspaniale wyglšdajšcego mężczyzny.00:17:19:O Chryste, jestem pod wrażeniem.00:17:34:Brakuje mi jeszcze jakiej| gównianej wiedmy jak z Blair Witch.00:18:27:O nie, nie, nie. Nie podpowiadaj. Uwaga - chyba mam.|- Czyżby?00:18:33:Widzisz? Mówiłem Ci, że mam.|- Heteryk...00:18:38:Lepiej nie mogłe wymyleć.| - Dobre...00:19:25:Mamo!00:19:32:Dzień dobry, skarbie.00:19:34:Mamo, jeste taka, młoda.00:19:36:Jeste słodki.00:19:39:Lepiej się ubieraj, bo| spónisz się do szkoły.00:19:43:Szkoły?00:19:44:Tak, czas ić do szkoły.00:19:47:Louise!00:19:49:Posłuchaj co on mówi: "Louise".00:19:51:Mamo Baker, hello!00:19:55:Cały dzień będę na spotkaniu, ale| nie powinnam się spónić na kolację.00:19:58:No, mam nadzieję.00:20:00:Oh, jeste taka pełna nadziei...00:20:05:Dzień dobry.00:20:08:Spójrz, jest twój tata i tata Baker.00:20:13:Co oni tu robiš tak wczenie rano?00:20:17:Wyglšda na to, że mamy co| do zrobienia na zewnštrz.00:20:25:Wszystkiego najlepszego.00:20:32:O, mój zezłomowany samochód.00:20:34:Zezłomowany samochód? To niemożliwe,| dopiero co go dostałe.00:20:38:I jest dokładnie taki,| o jakim zawsze marzyłe.00:20:42:Tylko spójrzcie, jest taki szczęliwy,| że aż zatkało go z wrażenia.00:20:48:Dajmy mu trochę ciastek.|- Ciastek...tak wczenie?|- A dlaczego nie.00:21:29:Hej, zrób krok do przodu| i pokaż swój tyłek.00:21:49:Jasna cholera!00:22:17:"Carter i Mondale - Razem dla| siebie, razem dla ojczyzny".00:22:24:Co robisz?00:22:27:Bill?00:22:36:Bill, chłopacy z chłopakami,| dziewczyny z dziewczynami...00:22:40:No i...? Przecież nie sš na randkach.00:22:44:Ale oni zachowujš się tak| jakby ze sobš chodzili.00:22:47:Co Ci rodzice zrobili? Ujmę to tak:| faceci jak faceci, dziewczyny jak... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl