Amerykański terroryzm. Fidel Castro o misji G.G. Marqueza w USA, Historia

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
FIDEL CASTRO DEMASKUJE MIĘDZYNARODOWY TERRORYZM
ORGANIZOWANY W STANACH ZJEDNOCZONYCH (IV)
I UJAWNIA TAJNĄ MISJĘ KOLUMBIJSKIEGO PISARZA
GABRIELA GARCII MARQUEZA W WASZYNGTONIE
Słowa Fidela Castro Ruz
wygłoszone na Trybunie Antyimperialistycznej im. José Martí 20 maja 2005 roku
Drodzy rodacy!
To, co zaraz wam przeczytam, opracowano na podstawie licznych dokumentów
archiwalnych. Miałem na to bardzo mało czasu i polegałem na współpracy kilku
towarzyszy, ponieważ obiecałem, że to będzie gotowe na dziś o godzinie 6 po
południu. Postanowiłem nadać temu tytuł
"INNA POSTAWA"
12 kwietnia 1997 roku: Wybucha bomba w dyskotece "Aché" hotelu Meliá Cohíba.
Była to pierwsza akcja z serii zamachów terrorystycznych na hotele,
przeprowadzonych przez siatkę zmontowaną w Ameryce Środkowej przez Luisa
Posadę Carrilesa i finansowana przez Narodową Fundację Kubańsko-Amerykańską.
30 kwietnia 1997 roku: Siły wyspecjalizowane Ministerstwa Spraw Wewnętrznych
zdołały rozbroić ładunek wybuchowy, odkryty na piętnastym piętrze hotelu Meliá
Cohíba.
12 lipca 1997 roku: Prawie jednocześnie następują dwie eksplozje w hotelach Capri i
Nacional. Cztery osoby odniosły rany.
4 sierpnia 1997 roku: Eksplozja terrorystyczna w hotelu Meliá Cohíba.
11 sierpnia 1997 roku: Rada Dyrektorów Narodowej Fundacji Kubańsko-
Amerykańskiej publikuje triumfalistyczne i cyniczne przesłanie, przedstawiając
wybuchy bomb w hotelach dosłownie jako "incydenty rebelii wewnętrznej, które w
ostatnich tygodniach zdarzają się na całej wyspie" i oświadczając, że "Narodowa
Fundacja Kubańsko-Amerykańska (...) bez ogródek i bez wahania popiera" takie
czyny.
4 września 1997 roku: Eksplozje w hotelach Copacabana, Chateau i Tritón oraz w La
Bodeguita del Medio. W pierwszym z wymienionych hoteli ginie młody turysta włoski
Fabio di Celmo.
Poczynając od aktów terrorystycznych popełnionych od 17 października 1992, za
okres do 30 kwietnia 1997 roku sporządzono listę trzynastu groźnych aktów tego
rodzaju, wymierzonych zwłaszcza przeciwko instalacjom turystycznym i prawie w
całości finansowanych przez Narodową Fundację Kubańsko-Amerykańską, oraz
opracowano sprawozdanie i za pośrednictwem wybitnej osobistości politycznej, która
1
na początku maja złożyła prywatną wizytę na Kubie, przekazano je prezydentowi
Stanów Zjednoczonych.
Liczne noty o tych faktach wysłano również do rządu Stanów Zjednoczonych za
pośrednictwem Sekcji Interesów Stanów Zjednoczonych (SINA) w Hawanie.
1 października 1997 roku: O 11 wieczorem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych
dzwoni Michael Kozak, kierownik SINA, aby przekazać informację pochodzącego z
trzeciego kraju, z której wynika, że w ciągu najbliższych 24 godzin, w dniach 1 lub 2
października, może dojść do kolejnego zamachu bombowego w instalacji turystycznej
na terenie Hawany; nie może potwierdzić tej informacji, ale chce, abyśmy ją znali.
2 października 1997 roku: W godzinach porannych kierownik SINA został wezwany
do MSZ, aby sprecyzował szczegóły poprzedniej informacji i aby oficjalnie
podziękować mu za wiadomość.
5 października 1997 roku: Kierownika SINA wezwano do MSZ, aby odczytać mu
następujące przesłanie i przekazać jego kopię:
"W związku z informacją o możliwym zamachu bombowym w instalacji turystycznej
w Hawanie w dniach 1 i 2 października, pragniemy stwierdzić, że choć nie doszło do
żadnej eksplozji, udało się potwierdzić, że ta informacja była bardzo ścisła, a jej cechy
charakterystyczne były podobne do poprzednich planów.
"Uważając, że może to interesować władze północnoamerykańskie i być dla nich
użyteczne, pragniemy poinformować, że źródło, które ją udostępniło, okazało się
prawdomówne. Postąpiono z maksymalna dyskrecją, o jaką nas poproszono.
Wyrażamy podziękowanie."
Kierownik SINA odpowiedział, że przekazana mu informacja jest użyteczna; że
uzyskali ją, ale nie można było jej potwierdzić, gdyż chodziło o pogłoskę; że teraz
mogą mieć większe zaufanie do źródła; że w następną niedzielę pojedzie do
Waszyngtonu i zabierze ze sobą tę informację, którą uważa za pozytywną; że jeśli
więcej uzyskają z tego źródła, będą wiedzieli, jak postąpić; że w dochodzeniach
prowadzonych w Stanach Zjednoczonych nie znaleziono nic więcej, ale prowadzą je
nadal w Ameryce Środkowej, przede wszystkim po artykule opublikowanym w
"Miami Herald". Powiedział, że każda informacja, którą będzie posiadała Kuba i
będzie mogła zostać przekazana Stanom Zjednoczonym, była bardzo użyteczna, i
zakończył wskazując, że "to dobra rzecz".
7 marca 1998 roku: Kierownik SINA poprosił o przyjęcie go w trybie pilnym w MSZ,
ponieważ chce przekazać wrażliwą informację. Powiedział, że ma informację z
nieokreślonego źródła w wysokim stopniu godnego zaufania, że między 7 a 8 marca
grupa emigrantów kubańskich planuje przeprowadzenie zamachu bombowego na
Kubie. Nie zna miejsca, godziny i konkretnego celu, ale według źródła materiały
wybuchowe są już na Kubie.
2
9 marca 1998 roku: Ministerstwo Spraw Zagranicznych przyjęło kierownika SINA i
odczytało mu następującą notę:
"W związku z informację przekazaną ustnie w zeszłą sobotę 7 marca o planach
zamachów terrorystycznych organizowanych przez emigrantów kubańskich, do
których to zamachów może dojść w dniach 7 i 8 bm., i o tym, że materiały
wybuchowe są już na Kubie, pragniemy zakomunikować co następuje:
"1. Że jeszcze raz okazuje się, iż źródła informacji władz Stanów Zjednoczonych o tej
działalności są absolutnie wiarygodne.
"2. Że w zeszłą środę, 4 marca, w godzinach wieczornych aresztowano dwie osoby
przybyłe z zagranicy i znaleziono u nich materiały wybuchowe i środki, za pomocą
których, w zamian za obietnicę zapłaty określonej sumy pieniędzy w gotówce za
każdą bombę, zamierzały dokonać czterech aktów terrorystycznych, podobnych do
dokonanych poprzednio, zorganizowanych w ten sam sposób, w tych samych celach i
przy zastosowaniu takich samych metod.
"3. Władze kubańskie starają się zebrać możliwie jak najwięcej dodatkowych
informacji.
"4. Te zbrodnicze czyny są niezwykle poważne i godzą nie tylko w Kubę i w Stany
Zjednoczone, ale również w inne kraje regionu. Mamy obowiązek uniemożliwić ich
bezkarne popełnianie. Nie będzie to trudne, jeśli Stany Zjednoczone i Kuba, za
pośrednictwem odpowiednich organów, skoordynują walkę z takimi działaniami. Tak
postąpiono, z absolutną powagą i dyskrecją, w określonych przypadkach przemytu
narkotyków.
"5. Dotąd nie poinformowaliśmy publicznie o tych wydarzeniach, ponieważ w toku są
pewne zabiegi i śledztwa, ale nie będzie możliwe nie podać ich w odpowiedniej chwili
do wiadomości publicznej.
"6. Szczerze dziękujemy za dostarczoną informację."
Po zakończeniu lektury, natychmiastowa reakcja kierownika SINA polegała na
złożeniu podziękowań i gratulacji władzom kubańskim za skuteczność. Dodał, że jeśli
mamy więcej informacji lub tropów, po których można by pójść, aby określić, kto
popiera lub kontroluje tę działalność, byłoby bardzo pożyteczne, gdybyśmy je
przekazali, ponieważ rząd północnoamerykański już podjął stanowczą decyzję o
ściganiu tych, którzy są odpowiedzialni za te czyny, i o zastosowaniu wobec nich
prawa. Kładł nacisk na to, że jeszcze nie mają informacji o tym, kto sprawuje
dowództwo nad sprawcami tych czynów, że są różne osoby z przeszłością, ale nie
wszystkie mieszkają lub pracują w Miami czy tam bywają, a nawet nie bywają w
Stanach Zjednoczonych; że niektóre przebywają w innych krajach, co utrudnia
działania przeciwko nim; że rząd Stanów Zjednoczonych uważa, iż takie czyny
3
nikomu nie przynoszą korzyści. Urzędnik SINA, który mu towarzyszył, dodał, że dla
nich okazało się bardzo interesujące to, co w telewizji powiedział pułkownik Rabeiro,
wspominając, że mamy nagrania rozmów telefonicznych Salwadorczyka z Ameryką
Środkową, że ta informacja byłaby bardzo użyteczna, ponieważ ułatwiłaby lokalizację
tych, którzy kontrolują tę działalność. Dodali, że po wojnie w Ameryce Środkowej, w
tamtejszych krajach pozostało wiele skrajnie prawicowych osób, które angażują się w
działalność przestępczą; wysoko ocenili to, że mogą potwierdzić, iż ich źródło jest
godne zaufania i zrozumieli wagę współpracy w tej dziedzinie. Na koniec ponownie
położyli nacisk na pożytek płynący z dzielenia się każdą informacją.
18 kwietnia 1998 roku: W związku z pozytywnymi wymianami informacji i poglądów,
o których wyżej była mowa, i wiedząc, że wkrótce do Stanów Zjednoczonych pojedzie
pisarz Gabriel García Márquez i że przy tej okazji spotka się z Williamem Clintonem,
podobnie jak wiele innych osób na świecie czytelnikiem i sympatykiem jego książek,
z którym autor miał wcześniej kontakty, postanowiłem przekazać prezydentowi
Stanów Zjednoczonych posłanie, które osobiście zredagowałem.
W posłaniu krótko i syntetycznie podjąłem siedem wątków. Ograniczę się do
włączenia do tego sprawozdania pierwszego, najbardziej bezpośrednio związanego z
groźnymi wydarzeniami, które mają dziś miejsce: aktami terrorystycznymi
organizowanymi i finansowanymi ze Stanów Zjednoczonych przeciwko narodowi
Kuby.
Było zatytułowane następująco:
"SYNTEZA SŁÓW WYPOWIEDZIANYCH DO GABRIELA GARCII
MARQUEZA, KTÓRE MOŻE ON POUFNIE PRZEKAZAĆ PREZYDENTOWI
CLINTONOWI.
"Punkt 1" (dosłownie i bez żadnych skreśleń):
"Ważna sprawa. Podtrzymuje się plany działalności terrorystycznej przeciwko Kubie,
opłacane przez Narodową Fundację Kubańsko-Amerykańską, z wykorzystaniem
najemników środkowoamerykańskich. Przed wizytą papieża i po tej wizycie, w
naszych ośrodkach turystycznych przeprowadzono już dwie nowe próby zamachów
bombowych. W pierwszym przypadku, odpowiedzialne za nie osoby zdołały zbiec,
powracając drogą lotniczą do Ameryki Środkowej bez zrealizowania swoich zamiarów
i porzucając środki techniczne i materiały wybuchowe, które przejęto. W przypadku
drugiej próby, aresztowano trzech najemników, u których znaleziono materiały
wybuchowe i inne środki. Są narodowości gwatemalskiej. Za każdą z czterech bomb,
które miały wybuchnąć, otrzymaliby 1500 dolarów.
"W obu przypadkach zostały zwerbowane i wyposażone przez agentów siatki
stworzonej przez Narodową Fundację Kubańsko-Amerykańską. Obecnie planują - i
podejmują w tym kierunku kroki - spowodowanie wybuchów bomb w samolotach
kubańskich linii lotniczych lub samolotach innego kraju, latających na Kubę i
4
przewożących turystów z krajów latynoamerykańskich i do nich. Metoda jest
podobna: polega na umieszczeniu w ukrytym miejscu samolotu niewielkiego
urządzenia, potężnego materiału wybuchowego, detonatora kontrolowanego przez
zegar cyfrowy, który można zaprogramować nawet z wyprzedzeniem 99 godzin, i
opuszczeniu samolotu w miejscu przeznaczenia. Eksplozja nastąpiłaby na ziemi lub w
późniejszym locie. Prawdziwie diaboliczne procedury: łatwe do zmontowania
mechanizmy, prawie niemożliwe do wykrycia komponenty, minimalne szkolenie w
zakresie posługiwania się nimi, niemal totalna bezkarność. Bardzo niebezpieczne dla
linii lotniczych, instalacji turystycznych lub jakichkolwiek innych. Narzędzia, które
można użyć do popełniania bardzo poważnych zbrodni i przestępstw. Jeśli takie
możliwości rozpowszechnią się i staną się znane, mogą spowodować epidemię, jak to
w przeszłości stało się z porwaniami samolotów. W tym kierunku zaczynają podążać
inne grupy ekstremistyczne pochodzenia kubańskiego mające swoje siedziby w
Stanach Zjednoczonych.
"Agencje policyjne i wywiadowcze Stanów Zjednoczonych posiadają wiarygodne i
wystarczające informacje o głównych osobach odpowiedzialnych. Jeśli rzeczywiście
tego pragną, mogą na czas doprowadzić do fiaska tej nowej formy terroryzmu. Nie
można jej zahamować, jeśli Stany Zjednoczone nie spełnią elementarnego obowiązku i
nie będą jej zwalczać. Nie można zrzucić odpowiedzialności za walkę z nią na barki
samej Kuby - bardzo szybko ofiarą takich aktów mógłby paść jakikolwiek kraj na
świecie."
7 maja 1998 roku: Spotkanie Gabo w Białym Domu.
RAPORT GABRIELA GARCII MARQUEZA NA TEMAT MISJI, O KTÓRĄ GO
POPROSZONO, POLEGAJĄCEJ NA DOSTARCZENIU POSŁANIA
PREZYDENTOWI CLINTONOWI
Dosłowna kopia, w której nie opuszczono ani słowa:
"Pod koniec marca, gdy potwierdziłem Uniwersytetowi Princeton, że od 25 kwietnia
zrobię tam warsztaty literackie, poprosiłem przez telefon Billa Richardsona, aby
załatwił mi prywatną wizytę u prezydenta Clintona, aby opowiedzieć mu o sytuacji
kolumbijskiej. Richarson poprosił mnie, abym zadzwonił do niego na tydzień przed
wyjazdem, gdyż wtedy udzieli mi odpowiedzi. W kilka dni później pojechałem do
Hawany w poszukiwaniu pewnych danych, których mi brakowało do artykułu
prasowego o wizycie papieża na Kubie, i rozmawiając z Fidelem Castro wspomniałem
o możliwości swojego spotkania z prezydentem Clintonem. Stąd wziął się pomysł
wysłania przez Fidela poufnego posłania o złowieszczym planie terrorystycznym,
który właśnie odkryła Kuba i który mógł ugodzić nie tylko w oba kraje, ale również w
wiele innych. On sam postanowił, że nie będzie to jego osobisty list, aby nie
zobowiązywać Clintona do udzielenia odpowiedzi; wolał syntezę na piśmie naszej
rozmowy o spisku i innych sprawach interesujących obie strony. Na marginesie tekstu,
zasugerował mi dwa ustne pytania, które mógłbym zadać Clintonowi, gdyby
okoliczności były sprzyjające.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl