Amun 4,

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gena Showalter
Mroczny Sekret
Rozdział IV
Amun otwierał oczy. Albo próbował to zrobić. Co było trudne, biorąc pod uwagę fakt, że
jego powieki, były albo posklejane, albo zaszyte. I być może faktycznie były, zaszyte.
Jeśli jeden z jego przyjaciół mu to zrobił, zamierzał mu się odwdzięczyć.
Kontynuował nerwowe szarpanie się, aż w końcu poradził sobie, by rozdzielić odrobinę
powieki. Natychmiast jego źrenice zapłonęły żywym ogniem, łzy kapały po policzkach,
wszystko dookoła wydawało się mu być zamazane. Gorzej jedno spojrzenie na okno,
uświadomiło mu, że światło dzienne pali jego oczy, niczym lasery. Obrócił głowę, daleko
od światła, studiując otoczenie najlepiej jak potrafił.
Zmarszczył brwi, przeklinając bezgłośnie, co z kolei zaowocowało, tym, że z popękanych
ust na nowo zaczęła sączyć się krew. Był we własnej sypialni, ale…w ścianie na wprost
była wielka dziura prowadząca, do pokoju obok. Dziura, której on nie zrobił i jeśli się nie
mylił, jego przyjaciele również. Uważał jednak, że powinno się go zapytać o zgodę, nim
przerobiono jego pokój w ten sposób.
Jak się tutaj, w każdym bądź razie znalazł?
Ostatnią rzecz jaką zapamiętał, to że był w głębiach piekła, paląc się w ogniu, walcząc ze
złymi demonami i obrywając cięgi zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Myśli demona i
ludzkie bombardowały jego umysł, pustosząc go.
Ciągle były w nim, zrozumiał, chwilę później. Ciemność i mrok, ciągle tam były, wirując
w jego umyśle, choć pozostając jakby w uśpieniu, bojąc się ujawnić i zawładnąć nim.
Dlaczego?
Kobiecy jęk pogłaskał jego uszy, zmuszając go do większej koncentracji.
1
Gena Showalter
Mroczny Sekret
Amun zesztywniał, skupiając się ponownie na materacu, obok niego. Albo przynajmniej
na tym, co powinno być materacem. Obok niego była kobieta. Bardzo piękna kobieta,
zwinięta w kłębek, tuż obok niego. Zwrócona twarzą do niego, jej oddech owiewał jego
twarz. Jedno z jej ramion leżało na jego brzuchu, palce jednak tuliły jego serce. Jak gdyby
nie chciała pozwolić mu się poruszyć. A może chciała w ten sposób kontrolować pracę
jego serca?
Ta dłoń, była wytatuowana, od przegubu, aż po same ramię. Zobaczył ludzkie twarze,
każda jaśniała miłością i życiem. Były także liczby. A może to były daty? Jeśli tak, kilka
z nich, było nie w tej kolejności. Były też imiona: Mika, Viola, Skye. I słowa:
Ciemność
zawsze przegrywa ze światłem
i
kochałeś i byłeś kochany
.
Znał ją. W jakiś sposób, znał ją. Jak…
Odpowiedź natychmiast zalęgła się w jego umyśle. Haidee z jego wizji, mała
dziewczynka, za którą tak tęsknił, którą chciał pocieszać i kobieta za której dotykiem
tęsknił. Była tutaj.
Skąd się tu wzięła?
Podniósł rękę, by pogładzić jej blade, przykurzone włosy, przyklejone do policzków.
Mięśnie zacisnęły mu się z bólu, kości skręciły się w agonii, na znak protestu. Co do
diabła się mu stało?
Tak ostrożnie jak tylko się dało, poruszył rękę, przysuwając ją do swojej twarzy i
przyglądając się jej z uwagą. Miał ochotę zakląć, widząc swoje zniszczone ciało.
Był skuty łańcuchami, być może torturowany. Przez łowców? To znaczyłoby, że
dziewczyna też tam była i jego przyjaciele uratowali ją razem z nim, prawda?
2
Gena Showalter
Mroczny Sekret
Wściekłość zalała jego myśli, zmusił się jednak, by ponownie skupić wzrok na
dziewczynie. Nie poruszyła się, spała tak spokojnie Ciemne cienie pod oczami psuły
idealne piękno jej twarzy. Kilka plam brudu, znaczyło jej policzki, niewielkie siniaki na
szczęce kłuły go w oczy. Oznaki użycia siły, ale nie tortur. Wściekłość nieco osłabła.
Wszystko z niÄ… w porzÄ…dku. Obronisz jÄ…
. A raczej będzie w stanie ją chronić do czasu, aż
wyzdrowieje i będzie musiał pozwolić jej odejść. Był zbyt niebezpieczny, by być z kimś.
Nie na dłuższy czas. Ale tym czasem ona była jego.
Nagle zerwała się siadając. Jej spojrzenie prześlizgiwało się dookoła. – Kto to
powiedział? – Nie czekając zsunęła nogi z łóżka i pobiegła go okna.
Co ona robiła? Haidee, poprawił się w myślach. Nie powinien tak głośno myśleć,
przynajmniej nie w ten sposób. Musi się poprawić.
Jak gdyby słysząc jego myśli, odwróciła się do niego. Perłowe oczy studiowały go od
stóp do głowy. – Och dziecinko. Wyglądasz dużo lepiej. Dzięki Bogu.
Dziecko. Nazwała go dzieckiem. Pierwsza pieszczota, jaką od bardzo dawna usłyszał pod
własnym adresem. Wchłonął ją niczym boski nektar.
- Nie zamierzałam zasnąć. Przepraszam. – Ruszyła w jego stronę. – Musimy się stąd
wydostać. Czy możesz chodzić?
Nie wydaje mi siÄ™.
Obie kości udowe były złamane, jeśli nie pokruszone. Za dobrze
rozpoznawał ostry ból w mięśniach. Poza tym on był w domu. Nie chciał go opuszczać.
- Okej, pomyślimy, o innej drodze. – Mówiąc to cały czas skanowała pokój. Sadziłam, że
będę musiała walczyć, broniąc twojego łóżka, ale oni nie wrócili. – Posłała mu ciepły
uśmiech. Równie przelotny jak promień słońca. – Ich błąd…
3
Gena Showalter
Mroczny Sekret
Zamrugał. Po raz drugi już odpowiedziała na coś, czego nie powiedział na głos.
Ty…
mnie słyszysz?
- Tak. Wiem, to strasznie niesamowite. – Jej spojrzenie ciągle ślizgało się po pokoju. W
poszukiwaniu broni? Drogi ucieczki? – Ja również byłam tym zaskoczona. Nie wiem jak
to się stało, ale cieszę się z tego. Gdyby nie usłyszała, że jesteś tak blisko, uciekłabym bez
ciebie.
Nikt nigdy nie słyszał go w ten sposób. Nikt. To on był tym, który wiedział, co myślą
inni, uwięziony w ich krępujących myślach i wspomnieniach.
Jak ona to zrobiła? Czy mogła usłyszeć wszystko? Wszystkie sekrety, buszujące
wewnątrz jego głowy? Czy mogła usłyszeć piski jego demona? Czy mogła usłyszeć, co o
niej myślał?
- Czy możesz znowu, coś nie powiedzieć? – Zapytała łagodnie.
Próba. Pozwolił by odpowiedź ukształtowała się w jego umyśle, i zmusił się, by
zatrzymać ją dla siebie.
- Możesz? – Nalegała. Wyciągnęła dłoń, dotykając delikatnie szwów na jego ustach.
Chłód bijący z jej skóry, zachwycił go.
Nie usłyszała, zrozumiał, nawet kiedy zadrżał pod jej jedwabistym dotknięciem. Co za
cudowna chwila. Zachowywała się, jakby go znała…lubiła go. Dziecko, pomyślał
oszołomiony.
Nie, ciągle jeszcze nie mogę mówić
. Wypchnął słowa do niej, czekając na jej reakcję.
Wściekłe westchnienie uciekło z jej warg. – Bękarty, co oni zrobili z twoją krtanią?
4
Gena Showalter
Mroczny Sekret
Bękarty? To oznaczało, że słyszała tylko to co chciał. Dzięki bogom. Nikt, zwłaszcza tak
niewinny człowiek jak ona nie powinien słyszeć co jest wewnątrz jego głowy. Nikt,
zwłaszcza taka kobieta, nie powinna wiedzieć, jaki mrok kryje się w jego umyśle.
- Pamiętasz, co ci się stało? – Zapytała. – Jak się tu znalazłeś?
Potrząsnął głową, powoli, by nie otworzyć więcej ran. Problem w tym, że był całkowicie
zmaltretowany i każdy ruch, nawet najmniejszy rozdzierał jego strupy.
- Okej. – Westchnęła smutno. Jej dłoń nadal spoczywała na nim , jak gdyby nie mogła
oderwać się od niego.
- Powiem ci co wiem.
Próbował pokiwać głową, by ją zachęcić, ale tylko skrzywił się z bólu.
- Bądź cicho dziecinko, - powiedziała karcąc go niczym kwoka niesforne pisklę. –
Słuchaj i staraj się nie panikować. – Wciągnęła głęboko powietrze, potem powoli je
wypuściła.
- Lordowie Zaświatów nas uwięzili. Jesteśmy w ich fortecy na wzgórzu. Być może w
Budapeszcie. Nie widziałam nic, dookoła, co pozwoliłoby mi to potwierdzić. Chociaż,
czemu ryzykowali przyprowadzając nas tutaj, nie wiem. Być może, dlatego, że część z
nich uciekła, ukrywając dwa artefakty. Myślisz, że dlatego nas tu przywieźli? Bo chcieli
nas odciągnąć od ich nowej kryjówki?
Artefakty. Były cztery i wszystkie potrzebne do zniszczenia Puszki Pandory, by uratować
jego i jego przyjaciół. Poza śmiercią przez dekapitację, tylko to pudełko miało tak wielką
moc, że mogło wydrzeć demona z ciała człowieka, wypuszczając jednocześnie oszalałe
demony na świat. Ta kobieta wiedziała, że dwa artefakty były tutaj: Wszechwiedzące Oko
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl