Alphabet Weekends 1-31 epilog, FF Twiligh

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tłumaczenie:
ZuzZa
Beta:
mylover & Nefer13
Oprawa graficzna:
ZuzZa
!!! Dream Team !!!
- 1 -
- 2 -
- Nie powinniśmy nigdy tego robić! Wiedziałam, że to może wszystko spierdolić – Bella upomniała
go, gdy Edward wpatrywał się w nią pustym wzrokiem przez łóżko.
Mieli ustanowione zasady,
ona
wprowadziła je w życie – była jedyną, która naprawdę surowo je
egzekwowała, ale cholera, zasady były przecież właśnie po to, by je łamać.
- Co chcesz, żebym ci powiedział, Bello? Nie mam,
kurwa,
pojęcia, co chcesz, abym powiedział, więc
proszę… proszę, nie zachowuj się, jakbym to
ja był
tym złym gościem! Byłaś częścią tego, tak jak ja.
Zgodziłaś się od samego początku. Nie tylko ja zawiodłem.
Bella jęknęła, łapiąc się za włosy i mrucząc.
- Wiedziałam to, wiedziałam, że to może się zdarzyć.
- Została tylko jedna litera, Bello. Zakończmy to, co zaczęliśmy. Potem zobaczymy, co się stanie –
Edward wyszeptał, podchodząc do niej, uderzając swoim ramieniem w jej i próbując ją uspokoić, ale to nie
zadziałało; była niewiarygodnie spięta.
Wyciągnął czapkę z szuflady, potrząsnął nią dwa razy i podał Belli. Oboje wiedzieli, co to za litera,
ale tak było, odkąd rozpoczęli tę grę cztery miesiące temu.
- Moja kolej – wymamrotał, biorąc głęboki wdech, kiedy rozwinął ostatnią karteczkę.
Po
przeczytaniu kartki szybko schował ją do kieszeni i wyszedł z mieszkania, by przygotować się do soboty,
zostawiając Bellę samą z jej myślami.
- 3 -
 na ekranie, jakby była lekiem na raka. – Trochę szaloną, inteligentną i cholernie
gorącą. Dałbym jej to, czego tak mocno potrzebuje, ale musiałaby pozostać w okularach. Zdecydowanie w
okularach.
- Taa, ona jest gorąca. Wygląda jak jedna z tych cichych dziwaków, jak ‘dama na ulicy, dziwak w
łóżku’ – odpowiedziała Bella, próbując potajemnie ukraść kolejny łyk piwa Edwarda. To nie było jego
pierwsze tej nocy, ani to nie był pierwszy ukradziony tej nocy łyk.
- Mój typ dziewczyny! I przestań pić moje piwo, Swan. Powiedziałaś, że nie chcesz, więc odpieprz się
– zrugał ją, odsuwając piwo tak daleko od niej, by nie mogła go dosięgnąć.
- Nieważne, Cullen – Bella wykpiła, przewracając oczami.
Skrzyżowała ręce na piersi i wydęła usta, wystawiając dolną wargę. Patrzyła na Edwarda. Wyglądała
jak uparta, dorastająca dziewczynka. Tak, to było niedojrzałe, ale twarz była zabójcza. Edward nigdy nie
mógł się sprzeciwić.
- Oj, no proszę, Bells. Nie ten wyraz twarzy! Wszystko, ale nie to! Nie mogę znieść tego pieprzonego
wyrazu – skrzywił się, próbując temu zapobiec.
Nawet zamknął oczy, ale ona zajęczała: - Edddddd-ward!
I to było to. Przysunął piwo, by zachęcić Bellę. Uśmiechnęła się, zadowolona z siebie, przechylając
szyjkę butelki w jego kierunku, w dziwnym swego rodzaju
‘dziękuję’ i toaście ‘zawsze będę wygrywać’ i
wzięła długi łyk napoju z pianą, mrucząc z zadowolenia, by wkurzyć Edwarda.
- Nie mogę uwierzyć, że poddawałem się temu wyrazowi twarzy przez ostatnie dwadzieścia lat –
potrząsnął głową z niedowierzaniem.
Powinien być już uodporniony na to, a jednak, ile razy, jak w zegarku, kiedy Bella wystawiała dolną
wargę, on poddawał się. Było to cholernie niesprawiedliwe, jeśli byś go zapytał.
- Taa, jesteś w tej kwestii całkowitym idiotą - Bella zbeształa go, śmiejąc się głośno, co tylko
posłużyło jako sól na rany Edwarda.
- Och, naprawdę? – Głos Edwarda wzrósł wymownie pod koniec słowa ‘naprawdę’ i przez wygląd
jego twarzy, uśmieszku i uniesionej brwi Bella wiedziała, co nadchodzi i natychmiast zeskoczyła z kanapy.
- Edward, przepraszam. Nie chciałam – Bella błagała, wycofując się z salonu, kiedy zobaczyła, jak
Edward idzie do niej.
Wyglądał jak lew na polowaniu, z szaloną grzywą i wszystkim innym.
- Nie sądzę, Swan. Myślę, że musisz za to zapłacić – warknął, rzucając się na nią, prędko i z gracją
przeskakując nad kanapą, by złapać ją w pułapkę na podłodze. – Przygotuj się na mój gniew, Bello –
wrzeszczał, zaciskając palce na jej bokach.
Zawahał się, pozwalając Belli poczuć przez chwilę spokój. Oczekiwanie jest najlepszą bronią dla
ataku i Edward o tym wiedział. Pozwolił swoim opuszkom muskać jej żebra pod koszulką. Wydał z siebie
głośny śmiech i łaskotał ją nieubłagalnie. Zabawne było patrzeć, jak Bella śmieje się głośno i prosi, aby
przestał, kiedy łzy spływały po jej twarzy, a palce Edwarda łaskotały każde miejsce, nie zatrzymując się. Nic
się nie zmieniło, odkąd byli dziećmi. Zawsze będą tymi samymi szalonymi, najlepszymi przyjaciółmi, którzy
żyli dla siebie.
1
Liz Lemon – główna bohaterka serialu komediowego Rockefeller Plaza 30
2
Tina Fey – aktorka grająca Liz Lemon
- 4 -
- Cholera, muszę znaleźć kobietę taką jak Liz Lemon.
- Edward narzekał z ręką pełną popcornu,
wpatrując się w Tinę Fey
   Poznali się w wieku czterech lat, kiedy ich mamy chciały, aby się pobawili, dzień po tym, gdy same
poznały się w miejscowym supermarkecie. Matka Belli, Renee, była niewiarygodnie roztrzepana. Do dnia
dzisiejszego Bella nie miała pojęcia, jak Renee radziła sobie z życiem. Renee była zbyt zajęta próbowaniem
powstrzymania jęczenia Belli o pudełko ciastek i nie zdawała sobie sprawy, gdzie kierowała swój wózek z
zakupami, gdy nagle zderzyła się z wózkiem matki Edwarda, Esme. Matka Belli nigdy nie przestała
przypominać jej, że Edward stanowił uosobienie idealnego dziecka. Był cichy i wpatrywał się w swoją
matkę, aż wyjaśniła mu, co się stało. Uśmiechnął się tylko pozornie, kiedy Bella nadal histerycznie płakała.
Ale to nie był powód, dla którego chciały, żeby się wspólnie pobawili. Przyszło to, kiedy Edwardowi
udało się powstrzymać płacz Beli poprzez podanie jej kawałka truskawkowego cukierka. Bella nieśmiało
przyjęła go, pociągając nosem, podziękowała mu, a on - ‘najsłodszym, najbardziej zachwycającym głosem’ -
słowa Renee, nie Belli - powiedział jej ‘ładne dziewczynki nie powinny płakać’.
Reszta jest, jak to się mówi… historią.
Od tego czasu ta dwójka była siłą nie do zatrzymania. Wszystko robili razem, nawet jak dorośli,
nigdy nie pozwolili sobie na piętno posiadania przyjaciela odmiennej płci. Nawet po tym, jak ich kolega z
klasy, Tyler Crowley, w liceum nazwał Edwarda cipką, ponieważ Bella była jego jedyną przyjaciółką i nikim
więcej. Do dzisiaj Tyler ma małą bliznę nad prawią brwią z powodu tego, że Edward uderzył go
podręcznikiem.
Dzielili razem wiele rzeczy, wliczając w to pierwszy pocałunek w wieku jedenastu lat podczas gry w
butelkę i stratę dziewictwa, ponieważ Edward nie chciał schrzanić sprawy, kiedy „w końcu dotarł do
momentu, gdy miał okazję przelecieć dziewczynę”, a Bella po prostu chciała to już mieć za sobą.
Niezależnie od wszystkiego, wszystkie te rzeczy
prawie zawsze
niszczyły szanse na prawdziwy związek
pomiędzy najlepszymi przyjaciółmi. Edward i Bella pozostali niezrażeni i kontynuowali to w sposób taki jak
zwykle. Należeli do tego rodzaju przyjaciół, o których słyszałeś, że mogli dokończyć sentencje drugiego i
zawsze wydawali się współgrać w harmonii, zawsze wiedząc, co myśli drugie.
Było to naturalne, że zamieszkali razem po college’u. Znali swoje zwyczaje, czy to było zawsze
kończenie mleka przez Bellę albo wstrętny nawyk Edwarda, który pozostawiał swoją bieliznę na podłodze w
łazience. Znali się na wylot. Nie istniał dla nich żaden temat tabu, włączając w to seks.
- Edward, przestań, PRZESTAŃ! Brzuch zaczyna mnie boleć. PRZESTAŃ – stękała, rozpaczliwie
próbując odsunąć palce Edwarda.
Edward przestał i ruszył się z podłogi, pomagając później Belli się podnieść. Oboje wrócili na swoje
miejsca na kanapie, zaczynając to, co przerwali: oglądania Tiny Fey i picia piwa.
- Kiedy staliśmy się takimi frajerami? – Bella zapytała, kiedy złapała czekoladowa markizę i
przekręciła ją tak, że śmietanka została tylko na jednym z ciasteczek.
- Mów za siebie, Bello! – Edward wykpił ją, z kęsem ciasteczka w buzi.
- Jeśli się nie mylę, nie jestem jedyną siedzącą w domu w sobotni wieczór, oglądającą wznowienie
Rockefeller Plaza 30 w piżamie, której nie zdjęłam od wczorajszego wieczoru – Bella uargumentowała,
rzucając w Edwarda połową markizy z kremem, a ten z kolei nonszalancko zdjął ciastko z uda i zjadł. - Boże,
nawet nie pamiętam ostatniego razu
,
kiedy się z kimś pieprzyłam się - Bella kontynuowała, całkowicie
przykuwając teraz uwagę Edwarda.
- Opowiedz mi o tym – wtrącił. – Cóż, ja pamiętam, ale nie mogę przypomnieć sobie ostatniego
razu, kiedy pieprzyłem się z kimś jak należy. Tanya była fatalna, zbyt sztywna, na dodatek nigdy nie chciała
spróbować czegoś nowego i niech Bóg broni, by mój fiut kiedykolwiek jeszcze zbliżył się do jej ust. Wiesz, że
ugryzła go? Ugryzła mojego fiuta. To była najgorsza rzecz, jaka kiedykolwiek mnie spotkała – Edward
wspominał, a jego twarz skrzywiła się na wspomnienie bólu.
- Pamiętam – Bella zaczęła się śmiać. – Wyleciałeś ze swojej sypialni, krzycząc jak mała dziewczynka.
- 5 -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl