Alan w Krainie Skanlandii e 0342, e

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->KRZYSZTOF DMOWSKIALANW KRAINIE SKANLANDIIOpowieści ze Świata Skanlandii Tom IKup książkęKrzysztof Dmowski:Alan w Krainie S k a n l a n d i i|3© Copyright by Krzysztof Dmowski 2005 & e-bookowo 2010Grafika i projekt okładki: Krzysztof DmowskiISBN978-83-61184-94-2Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowowww.e-bookowo.plKontakt: wydawnictwo@e-bookowo.plWszelkie prawa zastrzeżone.Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całościbez zgody wydawcy zabronioneWydanie II2010www.e-bookowo.plKup książkęKrzysztof Dmowski:Alan w Krainie S k a n l a n d i i|4Od autora:Zawsze pragnąłem odkrywać to, co nieznane i bywać tam, gdzie nie stanęła jeszczeludzka stopa. Gdy dorosłem okazało się, że nie ma już „białych plam” na mapach, że nawiele pytań świat przyjął własne odpowiedzi, które nie są do końca zgodne z rzeczywistością,ale podważanie ich jest wielkim przestępstwem. Wobec tego zacząłem swoje myśli przenosićna papier. Obserwując świat wokół wiedziałem, co interesuje ludzi, a że pisząc o nieznanymmiałem wolne pole działania, toteż umieściłem akcję tej powieści w wyimaginowanym świecie.Pierwsze plany napisania tej powieści zrodziły się w roku 1998. Wówczas zacząłem ro-bić wstępne szkice, zastanawiając się, co taka opowieść powinna zawierać? Przede wszyst-kim pragnąłem pewnej formy oryginalności. Przeniesienie bohatera do epoki miecza w równo-ległym świecie mogłoby wyglądać na zbyt pospolite, zatem rozwijając akcję całkowicie popu-ściłem wodze fantazji. Ponadto doskonały bohater, który zazwyczaj bywa alter-ego pisarza,niezbyt przyciąga uwagę. Zatem Alan do czasu osiągnięcia przemiany, był życiową ofermą,który nie potrafił nawet utrzymać żadnej pracy na dłużej… Jednak przez cały czas uparcierealizuje swoje marzenia, które zaczynają go satysfakcjonować dopiero po przybyciu do Kra-iny Skanlandii. Stopniowo zostają wprowadzeni kolejni bohaterowie, którzy w powieści ma-ją swój udział. Wstępnie zamierzałem książkę rozpocząć prologiem, którego akcja toczy siędwadzieścia lat wcześniej, to jednak po zastanowieniu się doszedłem do wniosku, że lepiejbędzie, jeśli wszystko to wyniknie z powieści.www.e-bookowo.plKup książkęKrzysztof Dmowski:Alan w Krainie S k a n l a n d i i|5Rozdział 1Obce miejscePrzed niespełna godziną wyjechał z salonu piękną, ciemnozieloną limuzyną i dopieropoza ulicami wielkiego miasta próbował nowy nabytek niczym wytrawny jeździec próbujenowego konia, żeby poznać narowy i przycinki. Nie zdawał sobie sprawy, że szosa jestzbyt śliska na jakąkolwiek brawurę. Dzień był szary, pochmurny, niebo zasnuwałamleczna pokrywa i prószył drobny śnieg. Wszystko wokół pokrywała czysta biel.Nagle cały świat zawirował gwałtownie przed oczyma. Stracił panowanie nad pojazdem,który ukazując swą krnąbrną duszę, obracał się jak karuzela wokół własnej osi. Sunąłjakby w piekielną otchłań po śliskiej nawierzchni, wbrew wszelkim oczekiwaniom, orazrozpaczliwym próbom ratunku. Koła wzbijały w górę fontanny białego pyłu. Kolejne wy-darzenia pędziły z szybkością spadającej lawiny i nawet brakowało czasu na wymówieniezbawiennych słów:przy odrobinie szczęścia powinno się udać!Nie pomógł ABS, ani żaden ze wspaniałych dodatków, osiągnięć techniki. Pojazd tań-czył na szosie, jakby prowadził kierowcę, niczym tancerka swego partnera na parkiecie.Nieprzerwanie manewrował kierownicą usiłując zapanować nad pojazdem. Aż wreszcie poniesamowicie długich sekundach, wyprowadził nowe auto z niekontrolowanego poślizgu.Nie zdążył wytrzeć potu z czoła, ani okazać uczucia radości ze swego wyczynu, gdyprzed maską pojazdu zobaczył inny samochód. Instynktownie podjął próbę ratunku, leczczasu było za mało, zaś sekundy mknęły ze zdwojoną szybkością. Oblodzona jezdnia dyk-towała warunki i pomimo największych wysiłków nie zdołał uniknąć kolizji. Wreszcie po-wietrze wypełnił potężny huk i dźwięk gniecionej karoserii, oraz głuchy trzask tłuczonegoszkła, które rozsypało się w drobny mak.I wszystko ucichło… Jeszcze przez chwilę tumany śniegu unosiły się w powietrzu,opadając z wolna. Powietrze przesycał zapach kwasu z rozbitego akumulatora. W pierw-szej chwili chciał wyskoczyć z wraka i uciekać, biec daleko, jak najdalej! Jednak członkiodmawiały posłuszeństwa. Narastał ból w całym ciele. Ostatnie chwile świadomości wy-pełniało poczucie winy.Próbował wołać:Niech mnie ktoś ratuje! Ja chcę żyć!– lecz usta nie wydały żadnegodźwięku.www.e-bookowo.plKup książkę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl